Trzy dni dla ducha – poświąteczne refleksje o Triduum Paschalnym
Rozpamiętywanie i nabożne przeżywanie trzech ostatnie dni z życia Jezusa Chrystusa utrwaliło się w tradycji Kościoła rzymskokatolickiego pod nazwą - Triduum Paschalne. Każdego roku pniowscy duszpasterze dokładają wszelkich starań, by nasza wspólnota mogła dobrze je przeżyć, zagłębiając się bez reszty w liturgię; Słowo Boże i wszystko, co wydarzy się w świątyni od wielkoczwartkowego po sobotni wieczór. Przygotowywaliśmy się na nie wspólnie przez czterdzieści dni, pytanie tylko czy skutecznie, czy Święte Triduum Paschalne w każdym z nas poruszyło fundamenty „świątyni ducha”? Uczyńmy zatem małą rekapitulację, by pytanie nie pozostało jedynie pustobrzmiącą retoryką.
W Wielki Czwartek przybyliśmy do świątyni na pamiątkę ostatniej wieczerzy apostołów z Jezusem. Mogliśmy też w namiastce przeżyć wydarzenia, które dotknęły uczniów Chrystusa. W czasie liturgii, po uroczystym „Gloria – chwała na wysokości …” umilkły organy i dzwony, a zastąpiły je stłumione odgłosy kołatek. Zaczął się czas skupienia- czuwania i modlitwy. Tego dnia zatrzymaliśmy się w zadumie nad tajemnicą Eucharystii
i kapłaństwa. Wsłuchując się w najstarszy nowotestamentowy fragment, polecaliśmy Bogu
w modlitwie szczególnie naszych duszpasterzy przyjmujących uroczyście do grona Liturgicznej Służby Ołtarza pniowskiej parafii nowych ministrantów. Wszyscy zaś - podobnie jak niegdyś apostołowie - otrzymaliśmy polecenie miłości i służby bliźnim na wzór naszego Pana Jezusa. Jakże poruszający był fragment Ewangelii św. Jana głoszący, że Jezus do końca umiłował swoich uczniów, czego symbolem był obrzęd obmycia ich nóg! Liturgia kończyła się przeniesieniem Najświętszego Sakramentu w procesji do wcześniej przygotowanej „ciemnicy” symbolizującej Ogród Oliwny i więzienną celę, w której Jezus był przetrzymywany przed męką. A później, w cichej adoracji mogliśmy w naszej pięknej świątyni rozpamiętywać wielką tajemnicę wiary i Bożej miłości - tak wielkiej i nieogarnionej, że trudno ją objąć zmysłami, a tym bardziej zrozumieć ...
W Wielki Piątek podniośle obchodziliśmy misterium śmierci Chrystusa. Kościół nie sprawuje wówczas Eucharystii, lecz wzywa do adoracji Krzyża. Liturgia Męki Pańskiej rozpoczęła się milczącą procesją - wejściem w kompletnej ciszy. Wewnętrzne skupienie wiernych nabiera wówczas kontemplacyjnego wymiaru. Zwłaszcza, gdy dociera do nas fakt, że Jezus został zabity w tej samej godzinie, w której na dziedzińcu Świątyni Jerozolimskiej składano w ofierze paschalne baranki.
Z powagą patrzyliśmy na przybranego w czerwone szaty kapłana leżącego
na marmurowej posadzce krzyżem i pogrążonego w modlitwie. Następnie wybrzmiały fragmenty: Księgi Izajasza i Listu do Hebrajczyków opisujące cierpienie Jezusa
i usłyszeliśmy wzruszającą, meliczną wersję Ewangelii wg św. Jana, która dosłownie
i w przenośni rzuciła nas na kolana. Po wysłuchaniu Męki Pańskiej i szczególnej modlitwie powszechnej nastąpiła adoracja Krzyża - najbardziej uroczysta część wielkopiątkowej liturgii. Zaduma, wpatrzenie się i złożenie pocałunku na symbolu zwycięstwa Chrystusa jest szczególnym rodzajem indywidualnej modlitwy, rozmowy z Bogiem, dzięki której dostępujemy łaski odpustu zupełnego, tj. darowania kary doczesnej za popełnione grzechy
i przewinienia. Po duchowym zjednoczeniu z Chrystusem i wszystkimi świętymi w Komunii św., zgodnie z wielowiekową tradycją, nastąpiło złożenie Pana Jezusa w monstrancji
do grobu. Wielu z nas po piątkowej liturgii zatrzymało się nad wymownym, opatrzonym lustrzaną taflę, Grobem Pańskim, by zostawić w nim swoje sprawy, troski, problemy – wszystkie lęki; by na chwilę odwrócić się od codziennego zgiełku i skupić w ciszy i zadumie nad umęczonym Bogiem - Człowiekiem.
I nadeszła Wielka Sobota, dzień w którym Kościół zaleca wiernym nawiedzenie Grobu Pańskiego i adorację Najświętszego Sakramentu. Także i w ten dzień, po uprzednim poświęceniu pokarmów, trwaliśmy w świątyni w skupieniu i milczeniu, w oczekiwaniu na … Wigilię Paschalną. Ta zaś zaczyna się po zmroku i dzieli na cztery części: Liturgię Światła
z błogosławieństwem światłości; Liturgię Słowa z rozważaniem dzieła Bożego od stworzenia świata; Liturgię Chrzcielną z odnowieniem przyrzeczenia chrztu i błogosławieństwem wody oraz Liturgię Eucharystyczną. Po trzech dniach znów mogliśmy wyśpiewać Panu jego chwałę przy wtórze dźwięcznych organów, by następnie wybrzmiało wytęsknione acz uroczyste „Alleluja!” ku czci Zmartwychwstałego Chrystusa.
Triduum przygotowało nas do Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego - wielkiego dziękczynienia za nowe życie wiodące do świetlanej przyszłości w pokoju, sprawiedliwości
i Bożej chwały bez końca!
Autor: Małgorzata Lasota